Ciemno wszędzie
Drodzy,
pozdrawiam Was serdecznie z Kalahari i jak zawsze dziękuję, że dzięki Waszej dobroci, modlitwom, wsparciu materialnemu mogę tu być i nadal robić to co robię od ponad 8 lat w Afryce.
Ostatnio w Ncojane ciągle brakuje prądu. Wyłączenia powtarzają się regularnie i trwają nawet do 5 dni i nocy bez przerwy. Brak prądu w mojej wiosce już po kilku godzinach oznacza brak wody, zasięgu telefonicznego itp. Dlatego w tych dniach niestety nie jestem w stanie odpowiadać na czas na korespondencję jaką otrzymuję od Was. Przy okazji urodzin było tego znacznie więcej, więc z serca przepraszam wszystkich, którym nie byłem w stanie jeszcze podziękować za dobre słowo.
W ostatnim tygodniu także musiałem zmienić tymczasowy samochód którym się poruszałem. Był on pożyczony z misji w Selebi-Phikwe, gdzie uprzednio posługiwałem. Niestety auto wielokrotnie się psuło, a ostatnio trzykrotnie zepsuło się na trasie do Ncojane. Tutaj, gdzie odległości między miasteczkami czy większymi wioskami wynoszą setki kilometrów, jest to poważnym problemem. Aby umożliwić mi kontynuowanie posługi mój misyjny ks. biskup pożyczył mi swój własny samochód, co jest w obecnej mojej sytuacji prawdziwym darem z nieba i jestem za to bardzo wdzięczny.
Na szczęście już za niecały miesiąc powinien przyjechać do Botswany samochód terenowy na który od kilku miesięcy zbieram środki. Wprawdzie uzbierana suma nie wystarcza na samochód i konieczny do niego garaż (słońce pustynne natychmiast niszczy każde wystawione zbyt długo na jego działanie auto), ale samo auto będzie już niedługo. Dziękuję raz jeszcze każdemu i każdej z Was, bo bez wsparcia z ojczyzny nie byłoby szans na pomyślne zamknięcie tego projektu.
Niech Pan Wam błogosławi!
ks. Mateusz