NCOJANE po raz pierwszy

Drodzy Przyjaciele misji,

Zacznę od tego, że ostatnio dostałem lawinę wiadomości z zapytaniem kiedy i dlaczego wracam do Polski. Wierzcie mi, że wieści o moim ZJEŹDZIE z misji zdziwiły mnie nie mniej niż Was. Otóż NIE WRACAM, przynajmniej nic mi nie wiadomo o tym i nie mam takich planów w przewidywalnej przyszłości.

Po jakimś czasie okazało się, że zamieszanie spowodował jeden z moich niedawnych wpisów, który na Facebooku zatytułowałem: „Czas na zmiany, czas na powrót…”:

Więc TAK – wróciłem, ale do… internetu. TAK – czas na zmiany, ale na misjach. Ale NIE – nie wracam póki co do Polski. Zmieniam po 7 latach miejsce. Pozostaję w tym samym kraju i tej samej diecezji. Po prostu ponad 1220km dalej na Zachód ku bezdrożom środkowej Kalahari.

W każdym razie pamiętajcie proszę, że nawet jeśli to było nieporozumienie, to ja się zawsze cieszę z każdej korespondencji jaką dostaję. W Ncojane gdzie będę już zupełnie sam to będę się cieszył jeszcze bardziej… a Ncojane nadchodzi wielkimi krokami już za kilka dni…

Przy okazji myślę, że to już jest dobry moment aby podzielić się z Wami kilkoma zdjęciami z moich dwóch pierwszych wizyt w Ncojane. W czasie drugiej był ze mną nawet sam Ks. Biskup Anthony, pasterz diecezji Francistown gdzie posługuję. Enjoy 🙂

Przy okazji z całego serca dziękuję za Waszą pomoc nie tylko duchową ale i materialną w tym miesiącu

Cudownie mieć pewność, że tak wielu ludzi dobrej woli rozumie, że zakładanie nowej placówki misyjnej i to w centrum pustyni Kalahari, setki kilometrów od najbliższego księdza czy miasteczka, to nie tylko wyzwanie dla mnie jako misjonarza który tam jest, ale także dla nas-misjonarzy z chrztu świętego.

ks. Mateusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *