W drogę ze mną wyrusz Panie!

(na zdjęciu: z ks. Kenneth Mokgothu, nowym Priest in charge w misji Tlhatlogong w Selebi-Phikwe)

Kochani!

Przyszedł czas na wyjazd na pustynię do Ncojane i ostateczne opuszczenie misji w Selebi-Phikwe. I w bardzo wyjątkowym dla mnie dniu. Dziś w kalendarzu jest 18 stycznia 2024 roku. O tak ten dzień jest dla mnie osobiście ważnym dniem (kto wie, to wie) Jest to także szczególny dzień dla mnie z perspektywy mojej posługi misyjnej.

Otóż.. przyszedłem do Selebi-Phikwe dokładnie 18 stycznia 2017 roku. Opuszczam dziś… czyli 18 stycznia 2024 roku. Nie chodzi o liczby, ale po prostu ufam, że nasz Pan po prostu daje mi do zrozumienia, że domknął ten okres. 7 lat się skończyło. I to co do dnia. I teraz jest czas na super wyzwanie. I ON to POBŁOGOSŁAWI.

Jestem obecnie w drodze do Ncojane, gdzie mam za zadanie tworzyć misję katolicką. Ludzie czekają. Mój skromny dobytek gdzieś się ślimaczy przez busz. Mam nadziję, że jutro na wieczór dojedzie. Ja po drodze zatrzymuję się na nocleg bo droga w strugach deszczu. Dystans też niemały, bo ok 1300km.

Tak – na pustyni też pada. Ale inaczej. Zwykle, a na pewno przez pół roku, nie pada, ale jak już pada… to krowę słonia, konia, osła czy nawet zwykłą kozę na drodze widać z odległości zalednie kilku metrów. Dlatego w Botswanie nie jeździe się po ciemku. (wiem, kiedyś już Wam o tym pisałem na mojej starej, nie isteniejącej już stronie). Więc zatrzymałem się na noc, ale jutro mam tam być… w NCOJANE. Żeby na pustyni ZAMIESZKAŁ PAN. Na dobre. Na stałe. Żeby Kościół Jezusa Chrystusa naszego Pana się rozszerzył o te 300 km dalej w kiedunku centralnej części pustyni Kalahari, dalej od misji w Ghanzi, gdzie dotąd istnieje z sukcesami misja w katolicka. (dodam z uznaniem, że w tej konkretnej misji w Ghanzi niemały wkład mają Polacy, polscy Zakonnicy, którzy przed laty prowadzili tę odległą od świata placówkę i odwiedzali także koniec świata w Ncojane).

Proszę więc o modlitwę, bo pogoda na te długie wypady nie sprzyja, a dotrzeć do Ncojane trzeba.

I jeszcze jedno. Ujmuje mnie Wasza aktywność na moim whatsapp, do któego jak zawsze numer dostępny tutaj:

Dziękuję za wszystko, polecam się i codziennie modlę się za Was!

x. Mateusz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *